Przyjaciółka

dla L.S.

Wiem o nim wszystko.
Znam go jak nikt inny.
Nie są mi obce jego najskrytsze tajemnice, najgłębiej , na samym dnie serca ukrywane marzenia.
Dzielę z nim radości i smutki, oczekiwania i rozczarowania,  jego nadzieje i jego zwątpienia.
To ja widziałam łzy szczęścia gdy urodził mu się syn, ja słyszałam gorzki, bezsilny szloch, kiedy chorował ojciec.
Byłam świadkiem jego rozterek i współczułam mu, gdy będąc już mężem i ojcem, spotkał dziewczynę, dla której chciał być kimś więcej, niż tylko przyjacielem. Znając go, wiedziałam, że postąpi tak, jak powinien. Że zachowa się jak odpowiedzialny mężczyzna.
Cierpiał.
Czekałam, nieomylnie rozpoznając kroki listonosza przynoszącego jego listy, kiedy w poszukiwaniu lepszego życia, a pewnie trochę i zapomnienia wyjechał na parę lat za Wielką Wodę.
Wiedziałam, że wróci do mnie. Zawsze wraca.
Cieszą  mnie jego sukcesy – te drobne i te większe, martwi zmęczenie i zdenerwowanie, kiedy znużony wraca po pracy do domu..
Wiem o im wszystko.
Znam go jak nikt inny.
Przy mnie bawi się z psem, ucząc go kolejnych sztuczek.
Przy mnie rozmawia wieczorami przez telefon.
Przy mnie wypala pierwszego porannego papierosa i ostatniego przed pójściem do spania.
To ze mną patrzy w gwiazdy.
Ze mną obserwuje zmieniający się księżyc.
Przy mnie tęskni i marzy.
Przy mnie ociera wierzchem dłoni łzy i przy mnie się uśmiecha.

Wiem o nim wszystko.
Znam go jak nikt inny.
Ja.
Stara, drewniana ławeczka przy jego rodzinnym Domu.

CIMG1861