Miesiąc: Sierpień 2015
Jeszcze niedawno chodziła do przedszkola
a jutro wychodzi za mąż – najlepsze życzenia, Aniu W. !!
Her Majesty Ursa Minor
Zielony motyl na urodziny
No przecież się nie rozdwoję..
panna Rzapko
… który odszedł w siną dal
a Adela- bella sposa wydała się za kogoś innego..
Jezioro Łabędzie czy Folies Bergère ?
no trudny wybór …
Papug Peppino
Miss Ursula w sukni balowej
Signorina Orsoletka Guziczanka
Misia skromnisia
3 Misie letnio-rozrywkowe, aczkolwiek
ostatnio wspominały , że mają ochotę zatańczyć z gwiazdami ( albo przynajmniej skoczyć do basenu 😉 )
Na razie w ramach przygotowań do wielkiej kariery zafundowały sobie nowe pyszczki usta i nosy 😉
Lady Misia
bywalczyni wyścigów konnych w Ascot
Jaszczurczy plażing

Bella sposa
czyli Misia Adela która wyszła za mąż i wyjechała w podróż poślubną 🙂
Jak to z misiami było
Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za Żółtym Morzem i za Żółtą Rzeką, w wielkiej fabryce na skraju miasta, przyszły na świat małe misie. Dwieście tysięcy małych misiów. Misie nie miały ani mamusi, ani tatusia, ale za to miały mnóstwo – ponad 8912 300 – cioć i wujków. Nie miały też swoich łóżeczek. Spały, ciasno do siebie przytulone, w olbrzymich kartonowych pudłach, ustawionych w sterty w ciemnym, dusznym magazynie.
Misie bardzo były ze sobą zżyte, ale wiedziały, że pewnego dnia przyjdzie im się rozstać. Prawdę mówiąc, to nie mogły się tego dnia doczekać, bo przecież miały jechać w daleki świat, zobaczyć mnóstwo ciekawych rzeczy, poznać nowe miejsca, a może – och !!! to marzenie każdego misia !!! – zostać Prawdziwym Przyjacielem jakiegoś małego chłopca lub słodkiej dziewuszki.
I oto pewnego dnia pod magazyn podjechał sznur samochodów z naczepami o wielkich kołach.
Pewnie to po nas, pomrukiwały podekscytowane misie. Szybko, szybko, uściskajmy się na pożegnanie.
Ale było już za późno, już pakowano pudła z misiami do ciężarówek, już otwierano skrzypiącą bramę, już kierowcy przekręcali kluczyki w stacyjkach.
Żegnajcie, żegnajcie, może kiedyś gdzieś się spotkamy – misie ocierały misiowe łezki, ale zbyt były przejęte czekającą ich podróżą, by za bardzo przejmować się rozstaniem. Pa, misie, paa-a !!
Przygodo , ahoj !!
Samochody spod bramy fabryki rozjechały się we wszystkich kierunkach i jeszcze tylko przez chwilę słychać było z oddali misiowy śpiew …
…..jadą, jadą misie, śmieją im się pysie…
Jedna z ciężarówek, ta, w której podróżował miś nr 126958 z piętnastoma najbliższymi kuzynami ( z kuzynkami rzecz jasna także) i z paroma setkami kuzynów dalszych, miała najdłuższą drogę do przebycia. Okazało się, że wiezie misie do portu !! – mają płynąć statkiem !!
Ciekawe dokąd – zastanawiały się misie. Do Afryki może ? Niee, na pewno do Australii, tam mieszka kuzyn koala. Albo do Ameryki, spotkamy się z wujkiem grizzli, jak fajnie !
Szybko jednak okazało się, że ani Australia, ani Ameryka, a Europa jest celem misiowej podróży.
Długi to był rejs, oj długi. Dłużyła się misiom ta podróż, oj dłużyła !!
Dalsze misiowe przygody zostaną opublikowane w bliżej nieokreślonej przyszłości, a tymczasem misie pochwalą się swoimi „ubrankami” – w następnych wpisach 🙂