Po wczorajszych, hurra_optymistycznych zachwytach nad samą sobą, dzisiaj czuję się jakby mnie przepuszczono przez wyżymaczkę Frani, pozbawiono kolorowych skrzydeł i na koniec wsadzono w beczkę ze smołą. Do kompletu sama się wytarzam w pierzu i pójdę …ekhmmm .. się paść na zieloną trawkę.
Dobra, jak już ponarzekałam to teraz fakty –
1. nowy blog założony – jak widać 😉
2. posty „labiryntowe”{L} i z „antydepresantowe”{A} pobrane na komputer i rozzipowane
3.posty {A}, których jest więcej spokojnie czekają na wynik eksperymentu
4. posty {L} – wysłane, pobrane i zapisane w nowym miejscu – to teoria
5. a praktyka jest taka, że co prawda wszystkie wpisy się zapisały, to widoczny jest tylko tekst, a w miejscu spodziewanego zdjęcia widnieje uroczy pytajnik* na niebieskim co oznacza,że zdjęć tam nie ma
6. no ale – nie tracę nadziei – przecież mi się, ściągnięte, zapisały na kompie, więc pewnie można je jakimś sposobem dodać
7. hmmm – wciąż jestem optymistką, – można, jasne, że można – na piechotę, fotka po fotce wklejać w odpowiedni wpis
8. tiaaaaa – wylewam na siebie kubeł zimnej wody – 638 zdjęć z jednego i 1168 z drugiego bloga wklejać na piechotę ??? – no chiba nie bałdzo 😉 😉
9. pewnie zostawię parę tekstów, do innych paru dodam brakujące zdjęcia, z pewnością jakoś zamieszczę stare fotografie w nowych wpisach (z odpowiednią adnotacją), ale na pracę nad całością to się jednak nie piszę, ponieważ :
10. TRZEBA POZWOLIĆ ODEJŚĆ STAREMU ŻEBY POWSTAŁO MIEJSCE NA NOWE !!