Coś ta trzynastka wokół mnie uparcie krąży !

Jedenastego – covid-test.

Dwunastego – aplikacja czegoś radioaktywnego.

Trzynastego – chociaż tym razem nie w piątek – operacja.

Czternastego sprawdzam czy żyję i jak dużo mniej mnie jest.

Piętnastego ponoć mają mnie wypuścić.

Póki co dalej wyobraźnią nie sięgam.

W piątek, trzynastego

13go_

No to teraz jeszcze powinnam rozsypać sól, spotkać zakonnicę, kobietę niosącą puste wiadra, potem czarny kot przebiegnie mi drogę a na koniec przejdę pod drabiną. Jak dobry omen to dobry omen, co się będę rozdrabniać.. Aaa, jeszcze jakieś lustro stłukę.
A potem spokojnie pójdę się operować.