Montbrecja Lucifer

krokosmia, cynobrówka, Crocosmia crocosmiiflora

Rankiem, świtkiem, w pięknych okolicznościach przyrody

Majowo, piwoniowo, pachnąco

Jadwiga upajająco pachnie jak róża cukrowa 🙂

Piwonie, piwonie i …. piwonie :)

Sezon piwoniowy 2024 rozpoczęty !!

Pierwsze tegoroczne rozkwitły 2 maja ! Odniosłam wrażenie, że chyba wcześniej niż w poprzednich latach … i rzeczywiście – 8.5.2020. , 20.5.2021., 15.5.2022., 18.5.2023.

Stroiczki

Ślepa kura i sokole oko ;)

Usuń sobie kataraktę, będziesz wyraźnie widzieć – mówili. Przy okazji skorygujemy miopię i nie będziesz używać okularów „do dali” – mówili. Nowe życie – mówili . Ale, że w ciągu 2 tygodni pojawi się katarakta wtórna, to już nie mówili ( no dobra, nie czepiam się, tego nie można przewidzieć). Widzę daleko, nawet bardzo daleko 🙂 , ale „na blisko” – szkoda gadać… Najgorsze jest to, że nie mogę czytać …. Zatem na wpół ślepo zabrałam się za wielkanocne dekoracje. Jakim cudem nie obcięłam sobie niczego i nie poparzyłam gorącym klejem, to nie wiem . A na początku maja czeka mnie dziurawienie oczu laserem 😉

A wszystko przez ten słoik ;)

który przemieszkiwał w szufladzie, czekając na swoje przeznaczenie

Pachnące domki

Nierozsądny motyl

Wczesnym popołudniem przycupnął na ścianie budynku i chyba mu „zęby szczękały z zimna”, bo było tylko 7 stopni. Kiedy zaczęło zmierzchać, a on ciągle tam tkwił – zabrałam go delikatnie do domu. Ogrzał się, polatał przez chwilę, a potem zasiedlił naprędce przygotowane insektarium. A na kolację dostał kroplę wody z miodem 🙂

Pawie oczka i nie tylko – czyli pudełka i ich zawartość.

Kartoniki, kokardeczki, wstążeczki i inne upiększacze jak zwykle z recyklingu.

Święta już za trzy miesiące

zatem powoli dziubram jakieś dekoracyjki. Tym razem skrzaty i muchomorki 🙂

Koronkowa robota ;)

Wątpliwej urody plastikowe bombki dostały sukieneczki z bardzo dawno nieużywanych dzierganych serwetek.

Planowałam jeszcze doszyć koraliczki, ale PESEL zaskowyczał w proteście, że oczy, że …. eeech …

Już niedługo !!!

W ubiegłym roku pierwsza zakwitła 15 maja, – zobaczymy jak będzie teraz 🙂

Może kiedyś cię usłyszę na dalekiej niwie, Duch waganta mi wyszepce: stary Kraków żywie!

Wielkanocne światełko/stroik

Ocalały fragment większej całości

Większa całość była zimowym pejzażykiem, datowanym na 1923 rok ( !!! ), wykupionym od Panów Zbieraczy, – Szefowaaa, będzie za TO na flaszkę ? Będzie, panie Józefku, będzie 🙂 Obrazek trafił w moje ręce w strasznym stanie – zawilgocony, z pleśnią pod ramką, i na dodatek „podgryziony” przez jakieś chrząszczyki lubiące stary papier. Osuszyłam jak umiałam, ramkę oczyściłam, odpleśniłam i zatkałam dziurki po „drewnojadach”. I tak sobie wisiał pejzażyk w towarzystwie innych podobnie zdobytych dzieł w moim krakowskim domu przez parę dobrych lat.

Kiedy niemal 20 lat temu przeprowadzałam się do Włoch, oczywiście zabrałam go ze sobą. Niestety przez pierwszy rok mojego pobytu tutaj leżał zapakowany w pudle w nieogrzewanym garażu, co nie było dobrym pomysłem, ale jak się okazało – bez większych szkód. Potem powiesiłam go w moim studio razem z innymi obrazkami. A parę tygodni temu spadł 😦 Ramka w drebiezgi, szkło w całym pokoju, a co najgorsze – podarł się papier 😦 Chuda sarenka straciła nóżkę, drzewo się złamało, jedynie chatka ocalała.

Poniżej – to, co z nią zrobiłam, no bo przecież stulatki nie wyrzucę ;))

Jeszcze jeden rudzik –

– tym razem jako obrazeczek

Rudzik – na koniec zimy

nareszcie się odważyłam, czyli „serwetkaż” po raz pierwszy w życiu 😉

Orzeł wylądował – czyli jezioro z łabędziem dla Luci

Najpierw powstało jezioro

następnie jezioro porosły trzciny, a łabędzie zaczęły budować gniazdo

ostatnie poprawki

i można spokojnie zasiąść w oczekiwaniu na łabędziątka 😉

Pod soplami – recykling stomatologiczny ;)

Pojemniczek po aplikatorach dentystycznych

Maleńkie reniferki w maleńkim lesie

Zima w słoiku

Święty Mikołaj już przyszykował skarpety

Bony podarunkowe z czterolistną koniczynką

kolejne zamówienie Elisy

Świąteczności – wisiadełka i pudełka

Jedwab i filc, yin i yang, czerwień i biel

papier i kamień, piasek i woda – czyli drobiazgi do Studia Katii

Wiele hałasu po nic – Ferragosto 2022

trzy pożary w okolicy, wyjące psy i wypłoszone, przerażone ptaki, rozbijające się o ściany budynków.

Siła natury – mimo strasznej suszy BELLA DI NOTTE zakwitła !

Montbretia Lucifer (Crocosmia crocosmiiflora) – na powitanie lata

Angel Cheeks

Zastanawiam się, czy Angel Cheeks to Anielskie Liczka, czy może Anielskie Półdupki 🙂 🙂

Jak makiem zasiał

6.5.2022.

U św. Franciszka

Młodziak po raz pierwszy próbuje samodzielnie jeść z karmnika ! Zdjęcia mało wyraźnie – zza firanki, żeby żółtodzioba nie spłoszyć.

Wiosenna zawieszka z niebieskim motylem

Kompaktowa choinka w kompaktowej bombce

Zima w pudełku

( z Ferrero 😉 )

Ptasia choinka

Słowik zaczyna dyszkantem,

szczygieł mu wtóruje altem

szpak tenorem krzyknie czasem,

a gołąbek gruchnie basem.

Wróbel, ptaszek-nieboraczek,

uziąbłszy śpiewa jak żaczek

A mazurek ze swym synem

już świergoce za kominem
      ( ... )

Na całej połaci śnieg. I renifery :)

F&F czyli recykling totalny

w poprzednim wcieleniu wyskakiwały z grających pudełek, a teraz są królisią Franką i byczkiem Fernando 😉