Niezbyt się popisał

(prawie) nieboszczyk Blox z przenosinami naszych blogów, chociaż patrząc na to z drugiej strony, taki przeprowadzkowy powrót do przeszłości może przynieść dobre efekty.
Moje oba blogi powoli zapuszczają korzenie w nowym miejscu, jeszcze czeka mnie mały przegląd techniczny poszczególnych wpisów, skopiuję (póki blox jeszcze dycha) komentarze, potem ustawienia/zmiana witryny i  …. chyba trochę odpocznę od komputera.

             A teraz chcę sprawdzić, czy potrafię wstawić muzykę 🙂

Podsumowanie pierwszych 10 dni w nowym miejscu

Po przeniesieniu 200 zdjęć „Labiryntowych” (kompletnie od zadniej strony) odkryłam inną, szybszą metodę ich transferu. Po kolejnych stu – znacznie prostszą i bardziej logiczną.   A jak zostało mi tylko parę fotek, to wreszcie zaczęłam myśleć zamiast się emocjonować. Ale co się napracowałam to moje 😉

Zatem –

  1. „Antydepresanty” żeby tu dotrzeć pójdą inna ścieżką
  2. jestem genialna alternatywnie ;))
  3. idę na kawę

O ja biedna koza* czyli małe co nieco na pocieszenie

No już nie wiem, za co się złapać 😦  Wklejać te zdjęcia ze „starych” blogów czy nie wklejać, przeglądam, wybieram, nie mogę się zdecydować. Na szczęście nie muszę decydować już_już, natychmiast, – mogą sobie spokojnie poleżakować w przepastnym archiwum komputera, przeczekać to przeprowadzkowe szaleństwo.

A żeby nie zaprzątać sobie głowy wyłącznie bloxitem (słowo autorstwa Ewy U.) wybrałam się po wiosenne sadzonki ( – fotki jutro) i po małe, słodkie co nieco ( fotka dzisiaj, bo do jutra te przepyszne mini ciasteczka mogą nie dotrwać)

IMG_3104

* moja Babcia Nastka mówiła – o ja biedna koza, oooppprzepraszam babcia 🙂