Kolejne wianki

Las Szwarcwaldzki

Kolejne życie niebieskiego wazonika

na specjalne zamówienie sąsiadki, z konkretnymi instrukcjami 🙂

Zielony koci ogon ;)

Recykling – dwustronna zawieszka

Rudzik z recyklingu

Białe futerko, głóg i szkocka krata

Z Mikołajem

A zróbże wreszcie coś dla domu – zażyczył sobie mąż

– i tak powstał (nad)szyszkownik 😉

Słomiane

W kolorze mchu

Jeszcze parę leśnych światełek

Wianek jutowy z czerwoną kokardą i dzwonkiem

Wianek z drewnianych koralików

Niedźwiedź – światełko

Makramowa choinka – totalny recykling

Biało-bordowy, puchaty i świecący. Wianek.

Wianek z dzwonkiem

Pachnące domki i inne zimowe drobiazgi – w tym bardzo recyklingowe zawieszki wypełnione goździkami i cynamonem

Ocalały fragment większej całości

Większa całość była zimowym pejzażykiem, datowanym na 1923 rok ( !!! ), wykupionym od Panów Zbieraczy, – Szefowaaa, będzie za TO na flaszkę ? Będzie, panie Józefku, będzie 🙂 Obrazek trafił w moje ręce w strasznym stanie – zawilgocony, z pleśnią pod ramką, i na dodatek „podgryziony” przez jakieś chrząszczyki lubiące stary papier. Osuszyłam jak umiałam, ramkę oczyściłam, odpleśniłam i zatkałam dziurki po „drewnojadach”. I tak sobie wisiał pejzażyk w towarzystwie innych podobnie zdobytych dzieł w moim krakowskim domu przez parę dobrych lat.

Kiedy niemal 20 lat temu przeprowadzałam się do Włoch, oczywiście zabrałam go ze sobą. Niestety przez pierwszy rok mojego pobytu tutaj leżał zapakowany w pudle w nieogrzewanym garażu, co nie było dobrym pomysłem, ale jak się okazało – bez większych szkód. Potem powiesiłam go w moim studio razem z innymi obrazkami. A parę tygodni temu spadł 😦 Ramka w drebiezgi, szkło w całym pokoju, a co najgorsze – podarł się papier 😦 Chuda sarenka straciła nóżkę, drzewo się złamało, jedynie chatka ocalała.

Poniżej – to, co z nią zrobiłam, no bo przecież stulatki nie wyrzucę ;))

Jeszcze jeden rudzik –

– tym razem jako obrazeczek

Rudzik – na koniec zimy

nareszcie się odważyłam, czyli „serwetkaż” po raz pierwszy w życiu 😉

Hipkojze Pietrek, hipkoj !!!

– zaciskałam wczoraj kciuki śledząc w tv skoki w Planicy. No i hipnoł Pietrek telo piyknie co cud !!! BRAWO BRAWO !!

A miodem na moje eko_serce był wspaniały pomysł organizatorów, żeby zamiast kwiatów, które i tak niebawem znalazłyby się w śmieciach – wręczyć medalistom sadzonki iglaków 🌲 .

Pod soplami – recykling stomatologiczny ;)

Pojemniczek po aplikatorach dentystycznych

Maleńkie reniferki w maleńkim lesie

Zima w słoiku

Zima w pudełku

( z Ferrero 😉 )

Ptasia choinka

Słowik zaczyna dyszkantem,

szczygieł mu wtóruje altem

szpak tenorem krzyknie czasem,

a gołąbek gruchnie basem.

Wróbel, ptaszek-nieboraczek,

uziąbłszy śpiewa jak żaczek

A mazurek ze swym synem

już świergoce za kominem
      ( ... )

Na całej połaci śnieg. I renifery :)

Kalendarz adwentowy

obok Mikołaja miał być Rudolf, ale gdzieś pogalopował ( a tak naprawdę, to przy wycinaniu niechcący go zdekapitowałam )

Schładzając emocje

pamiętam, był ogromny mróz. Trzaskający wręcz !

2.1.2004.

Zimowy domek w lesie

było tak :

d1

a po małej modyfikacji jest tak :

d2

d7

d4